Ustalenie osoby odpowiedzialnej za uszkodzenie przesyłki ma zasadnicze znaczenie dla milionów polskich konsumentów i dla setek tysięcy  sprzedawców. Odpowiedzi na to pytanie polski ustawodawca jednak nie ułatwił. Chociaż przeważa opinia odmienna, moim zdaniem w obecnym stanie prawnym więcej argumentów jurydycznych przemawia przeciwko obciążaniu sprzedawcy odpowiedzialnością za uszkodzenie przesyłki przez przewoźnika. Zmieni to dopiero implementacja do polskiego prawa dyrektywy konsumenckiej, która wyraźnie obciąża sprzedawcę ryzykiem uszkodzenia lub utraty przesyłki . 

Aktualizacja: poniższy wpis dotyczy poprzedniego stanu prawnego. Obecnie (stan na maj 2015 r.) w związku z brzmieniem art. 4541 k.c. i  art. 548 §3 Kodeksu cywilnego (które implementują art.  20 dyrektywy konsumenckiej) nie ma większych wątpliwości, że jeżeli sprzedawca wysyła rzecz konsumentowi, to odpowiada za uszkodzenie lub utratę rzeczy (niezależnie od tego, czy nastąpiło ono z winy przewoźnika, czy też było niezawinione), chyba że nie miał wpływu na wybór przewoźnika. Prowspólnotowa wykładnia nakazuje przyjąć, że jeśli przedsiębiorca oferuje konsumentowi wybór jednego z kilku przewoźników, to ma wpływ na wybór przewoźnika.

Obciążenie sprzedawcy ryzykiem zniszczenia/uszkodzenia/zagubienia przesyłki w czasie transportu wydaje się lepszym rozwiązaniem, niż obciążanie tym ryzykiem konsumenta. Profesjonaliście prowadzącemu sprzedaż na odległość z reguły łatwiej ograniczyć ryzyko zniszczenia/uszkodzenia/zagubienia przesyłki i ich negatywne konsekwencje: sprzedawca może odpowiednio opakować towar (w sposób chroniący przesyłkę przed uszkodzeniem i ułatwiający identyfikację uszkodzenia w chwili odbioru), wybrać odpowiedniego przewoźnika, wynegocjować z nim odpowiednie warunki przewozu oraz ubezpieczyć przesyłkę. Fakt, że określone rozwiązanie jest lepsze nie oznacza jednak, że ustawodawca – tworząc przepisy ustawy – takie właśnie rozwiązanie zastosował. Przeciwnie – wydaje się, że w obecnym stanie prawnym konsument – jeśli umowa nie stanowi inaczej – nie ma  wobec sprzedawcy roszczeń związanych z uszkodzeniem przesyłki przez przewoźnika. 

Uszkodzenie towaru w trakcie transportu skutkuje niezgodnością towaru z umową sprzedaży.  Zgodnie z art. 4 ust.  ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeśli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że sprzedawca odpowiada za uszkodzenie towaru przez przewoźnika, ponieważ w chwili wydania towaru konsumentowi jest on niezgodny z umową.

Z drugiej jednak strony do sprzedaży konsumenckiej stosuje się także ogólne przepisy o sprzedaży zawarte w Kodeksie cywilnym (art. 5351 k.c.). Jednym z tych przepisów jest art. 544 §1 k.c., który stanowi, że Jeżeli rzecz sprzedana ma być przesłana przez sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia, poczytuje się w razie wątpliwości, że wydanie zostało dokonane z chwilą, gdy w celu dostarczenia rzeczy na miejsce przeznaczenia sprzedawca powierzył ją przewoźnikowi trudniącemu się przewozem rzeczy tego rodzajuZgodnie z art. 544 §1 k.c. wydanie rzeczy uważa się więc za dokonane już  w chwili wydania rzeczy przewoźnikowi, a nie dopiero w chwili wydania jej odbiorcy. Co prawda przepis powyższy znajduje zastosowanie tylko wtedy, gdy rzecz sprzedana ma być przesłana przez sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia, jednakże art. 454 §1 wskazuje, że miejscem spełnienia świadczenia niepieniężnego (taki charakter ma świadczenie sprzedawcy) jest co do zasady siedziba dłużnika, tj. sprzedawcy (dłużnikiem w zakresie świadczenia niepieniężnego jest sprzedawca). Z tej perspektywy sytuacja wygląda zatem zgoła inaczej: skoro sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru z umową w chwili wydania go przewoźnikowi, to nie odpowiada za niezgodność występującą w chwili wydania towaru konsumentowi, a zatem nie ponosi odpowiedzialności za uszkodzenie towaru przez przewoźnika.

W uzasadnieniu wyroku wydanego w sprawie XVII AmC 343/10 Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził, że art. 544 k.c. znajduje zastosowanie także do sprzedaży konsumenckiej. Z reguły SOKiK prezentuje jednak odmienne stanowisko, o czym świadczy liczba klauzul nawiązujących do art. 544 k.c., które zostały wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych.

Nie odpowiadamy za uszkodzenia wynikłe z niewłaściwego transportu.
– klauzula nr 2601

W przypadku sprzedaży wysyłkowej wydanie towaru przewoźnikowi stanowi wykonanie umowy przez Sprzedającego.
– klauzula nr 4048

Co więcej, za niedozwolone SOKiK uznał nawet postanowienie parafrazujące treść art. 544 §1 k.c.

Chwilą wydania towaru jest (…) w przypadku jego wysyłki powierzenie go przewoźnikowi (art. 544 § 1 Kodeksu Cywilnego)
– klauzula nr 3963

Argumenty podnoszone za tym, że art. 544 k.c. nie znajduje zastosowania do sprzedaży konsumenckiej i że wykonanie zobowiązania sprzedawcy następuje dopiero z chwilą wydania towaru konsumentowi, nie są jednak zbyt przekonujące. Najczęściej wskazuje się, że:

  • zgodnie z art. 474 k.c. dłużnik jest odpowiedzialny za osoby, którym powierza wykonanie swojego zobowiązania, więc sprzedawca jest odpowiedzialny za prawidłowe wykonanie przewozu przez przewoźnika – rzecz jednak w tym, że przed zastosowaniem art. 474 k.c. trzeba ustalić, czy treścią zobowiązania sprzedawcy jest dostarczenie towaru do miejsca zamieszkania konsumenta (które to zobowiązanie sprzedawca wykonuje przy pomocy przewoźnika), czy też jedynie wydanie towaru przewoźnikowi  (i w tym przypadku sprzedawca wykonuje swoje zobowiązanie już w chwili wydania towaru przewoźnikowi); z art. 544 § 1 k.c. wskazuje na tę drugą ewentualność;
  • zgodnie z art. 5351 k.c. przepisów o sprzedaży nie stosuje się do sprzedaży konsumenckiej w takim zakresie, w jakim sprzedaż ta została już uregulowana ustawami konsumenckimi, a w art. 4 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej uregulowano, że sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru w chwili dostawy towarów; – argument ten uważam za nietrafny, ponieważ z punktu 14 preambuły do dyrektywy wynika, że dyrektywa 1999/44/WE (implementowana przez ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej) celowo nie precyzuje, kiedy dostawa zostaje dokonana i że określenie chwili przejścia ryzyka zostało pozostawione prawodawcy krajowemu;  prawodawca polski uregulował tę kwestię właśnie w art. 544 § 1 k.c.;
  • przy umowie sprzedaży zawartej na odległość konsument ma prawo odstąpienia od umowy w terminie 10 dni od dnia wydania rzeczy (art. 10 ust. 1 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów); gdyby przyjąć, że momentem wydania rzeczy jest chwila przekazania przesyłki przewoźnikowi konsument mógłby zostać niekiedy pozbawiony prawa do odstąpienia od umowy – zgadzam się, że termin wykonania prawa odstąpienia od umowy zawartej na odległość należy liczyć od dnia wydania przesyłki konsumentowi; nie byłoby zresztą co do tego żadnych wątpliwości, gdyby tylko polski ustawodawca prawidłowo implementował art. 6 ust. 1 dyrektywy 97/7/WE (który wprost stanowi, że termin na odstąpienie należy liczyć właśnie od doręczenia towaru konsumentowi); funkcjonalna i prounijna wykładnia art. 10 ust. 1 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów nie może  jednak determinować znaczenia pojęcia wydania w całym systemie prawa cywilnego, a w szczególności w art. 4 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (zwłaszcza wobec istnienia innego przepisu, który wyraźnie reguluje tę kwestię – art. 544 § 1 k.c.);
  • w przypadku sprzedaży wysyłkowej treścią zobowiązania przedsiębiorcy jest zawsze dostarczenie towaru konsumentowi, odpowiada on zatem za działania i zaniechania przewoźnika – obowiązki sprzedawcy wysyłkowego mogą być  ukształtowane dwojako: sprzedawca może być zobowiązany do dostarczenia towaru konsumentowi albo tylko do przesłania towaru na adres konsumenta (tj. do wydania towaru przewoźnikowi) i żadna z tych form nie jest sprzeczna z istotą sprzedaży wysyłkowej; jeśli strony samego tego nie ustaliły, art. 544 §1 k.c. nakazuje uznać, że zobowiązanie sprzedawcy przyjmuje tę drugą formę;
  • zgodnie z art. 454 §1 k.c. miejsce spełnienia świadczenia może wynikać także z właściwości zobowiązania, a z właściwości zobowiązania przedsiębiorcy prowadzącego sprzedaż wysyłkową wynika, że miejscem spełnienia świadczenia jest miejsce zamieszkania konsumenta – uważam, że taka interpretacja pojęcia „właściwość zobowiązania” jest zbyt szeroka; właściwość zobowiązania determinuje miejsce spełnienia świadczenia wtedy, gdy świadczenie może być spełnione wyłącznie w określonym miejscu lub jeśli spełnienie świadczenia w innym miejscu nie miałoby gospodarczego sensu (np. zobowiązanie do wyremontowania domu); uznanie, że sprzedawca internetowy nie jest zobowiązany do doręczenia towaru konsumentowi, lecz jedynie do wydania towaru przewoźnikowi, nie czyni jego zobowiązania niewykonalnym lub nieracjonalnym gospodarczo.

Odpowiedzialność sprzedawcy internetowego za uszkodzenie przesyłki mogłaby ewentualnie wynikać z ustalonych zwyczajów handlowych. Zasada ukształtowana w art. 454 k.c. (miejsce spełnienia świadczenia = siedziba dłużnika) ma bowiem zastosowanie tylko wtedy, gdy miejsce spełnienia świadczenia nie jest oznaczone, tzn. jeśli nie wynika z samej czynności prawnej (np. umowy). Z kolei zgodnie z art. 56 k.c.:

Czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów. (art. 56 k.c.)

Gdyby w relacjach pomiędzy właścicielami a klientami sklepów internetowych ustalonym zwyczajem było, że zobowiązanie sprzedawcy zostaje wykonane dopiero w chwili doręczenia towaru konsumentowi, należałoby przyjąć, że sprzedawca odpowiada za przypadkową utratę i uszkodzenie przesyłki w transporcie i za uszkodzenie przesyłki z winy przewoźnika. Osobiście mam jednak wątpliwości, czy taki zwyczaj można uznać za ustalony.

Przyjęcie, że sprzedawca ponosi odpowiedzialność za uszkodzenie przesyłki pozostaje także w pewnej dysharmonii z przepisami Prawa przewozowego. Wedle dominującego poglądu po odebraniu przesyłki przez odbiorcę legitymację do dochodzenia odszkodowania od przewoźnika ma wyłącznie odbiorca, a nadawca ją traci (art. 75 Prawa przewozowego). Przyjęcie, że sprzedawca odpowiada wobec konsumenta za uszkodzenie przesyłki w transporcie stawiałoby sprzedawcę w trudnej sytuacji: z jednej strony sprzedawca byłby zobowiązany do zaspokojenia roszczeń konsumenta, z drugiej – nie miałby własnego roszczenia wobec przewoźnika. Można co prawda argumentować, że po zaspokojeniu roszczeń konsumenta nadawca wstępuje w jego prawa jako dłużnik in solidum, jednak ze względu na odmienną treść obowiązków przewoźnika i sprzedawcy wobec konsumenta wykazanie wstąpienia w prawa odbiorcy może w praktyce okazać się trudne.

Więcej argumentów wydaje się zatem przemawiać za przyjęciem, że art. 544 § 1 k.c. znajduje zastosowanie także do sprzedaży konsumenckiej (również sprzedaży wysyłkowej). Chcąc wyłączyć zastosowanie art. 544 §1 k.c. do sprzedaży konsumenckiej ustawodawca polski powinien postąpić tak, jak postąpił ustawodawca niemiecki, który wyraźnie wyłączył zastosowanie niemieckiego odpowiednika art. 544 §1 k.c. do sprzedaży konsumenckiej.

Czy powyższe oznacza, że w regulaminach sklepów można umieszczać postanowienia wyłączające odpowiedzialność sprzedawcy za uszkodzenie przesyłki w przewozie? Oczywiście nie – stosowanie postanowień wpisanych do rejestru klauzul niedozwolonych jest zakazane. Nieujęcie w regulaminie odpowiedzialności za uszkodzenie przesyłki nie wyklucza jednak powołania się na art. 544 §1 k.c. w konkretnym sporze, choć – trzeba zaznaczyć – pogląd o stosowaniu art. 544 §1 k.c. do sprzedaży konsumenckiej jest poglądem mniejszościowym.

Kwestia treści zobowiązania sprzedawcy oraz momentu przejścia ryzyka na kupującego została natomiast wyraźnie uregulowana w dyrektywie konsumenckiej (przepisy implementujące dyrektywę powinny wejść w życie najpóźniej w dniu 13 czerwca 2014 r.). Artykuł 18 ust. 1 stanowi, że przedsiębiorca dostarcza towary poprzez przeniesienie fizycznego posiadania towarów lub kontroli nad nimi na konsumentanatomiast art. 20:

W przypadku umów, zgodnie z którymi przedsiębiorca wysyła towary konsumentowi, ryzyko utraty lub uszkodzenia towarów przechodzi na konsumenta w chwili wejścia przez konsumenta lub osobę trzecią wskazaną przez konsumenta, inną niż przewoźnik, w fizyczne posiadanie towarów. Jednakże ryzyko prze­chodzi na konsumenta z chwilą dostarczenia towarów przewoźnikowi, jeżeli konsument zlecił temu przewoźnikowi ich transport, a przedsiębiorca nie oferował takiej możliwości, bez uszczerbku dla praw konsumenta wobec przewoźnika.

 

Przepisy implementujące dyrektywę powinny zatem usunąć aktualną niepewność prawną zakresie odpowiedzialności sprzedawcy za uszkodzenie przesyłki (o ile oczywiście dyrektywa zostanie prawidłowo implementowana).