21 stycznia 2016 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał orzeczenie, które rzuca trochę światła na kwestię odpowiedzialność za naruszenie prawa antymonopolowego przez wymianę informacji i koordynację dokonywane przy pomocy nowych technologii.
Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości od dawna stoi na stanowisku, że sam udział w spotkaniu, na którym dochodzi do wymiany informacji między konkurentami, może stanowić naruszenie prawa antymonopolowego (zob. np. sprawa T-Mobile Netherlands). Od orzeczenia w sprawie Tate&Lyle wiadomo również, że nawet gdy tylko jeden z uczestników spotkania ujawnia swoje zamiary wobec konkurentów, wszyscy uczestnicy mogą zostać uznani za naruszycieli. Istnieje jednak pewien problem ze stosowaniem powyższych kryteriów w świecie nowych technologii, m.in. dlatego, że pojęcia „spotkania” i „ujawnienia informacji” mogą tu przyjmować nieco inne formy niż w realnym świecie.
Z takim problemem Trybunał zmagał się ostatnio w sprawie Eturas (sprawa C‑74/14). Sprawa dotyczyła zachowania operatora internetowej platformy, przez którą biura podróży sprzedają wycieczki. Operator platformy wysłał do zarejestrowanych biur podróży informację (przez wewnętrzny komunikator portalu), że maksymalny poziom rabatów zostanie odgórnie obniżony do 3%, po czym wprowadził stosowne ograniczenia techniczne. Na gruncie dotychczasowego orzecznictwa nie budzi wątpliwości, że ustalanie przez konkurentów maksymalnego poziomu rabatów jest niedozwolone (traktuje się je tak samo jak ustalanie cen). Powstało jednak pytanie, czy sam fakt wysłania do biur podróży informacji o blokadzie (większość biur twierdziła, że tej informacji w ogóle nie przeczytała) oraz techniczne jej wprowadzenie przez operatora portalu są wystarczające do uznania, że wszystkie biura podróży zarejestrowane na platformie uczestniczyły w niedozwolonym porozumieniu.
Trybunału stwierdził, że sam fakt wysłania wiadomości i wprowadzenia blokady rabatów nie jest wystarczający do uznania każdego użytkownika platformy za uczestnika zmowy. Jeżeli jednak zostanie ustalone (na podstawie jakichkolwiek dowodów, również pośrednich), że użytkownik wiedział o wprowadzeniu blokady, wówczas należy domniemywać, że był uczestnikiem niedozwolonego porozumienia. Może to domniemanie obalić wykazując, że publicznie odmówił udziału w koordynacji (np. przez wysłanie wiadomości do operatora portalu), zgłosił naruszenie odpowiednim organom albo „systematycznie” stosował rabaty wyższe niż uzgodniony maksymalny poziom (wprowadzona blokada umożliwiała stosowanie wyższych rabatów wobec konkretnych klientów, choć wymagało to dodatkowych zabiegów technicznych).
Trybunał nie powiedział wprost, czy dowodem wiedzy o koordynacji może być dalsze korzystanie z portalu pomimo wprowadzenia technicznego ograniczenia wysokości rabatów. W mojej ocenie w większości przypadków taki dowód byłby uznany za wystarczający.
Przedsiębiorcy korzystający z platform internetowych powinni być zatem wyczuleni na wszelkie techniczne lub pozatechniczne przejawy koordynacji między użytkownikami platformy. W przeciwnym razie mogą być bowiem uznani za uczestników zmowy, nawet jeśli nie mieli zamiaru brać w niej udziału. Operatorzy platform powinni natomiast z dużą ostrożnością podchodzić do wprowadzania jakichkolwiek ograniczeń swobody handlowej swoich użytkowników (zwłaszcza jeśli miałyby dotyczyć kształtowania cen).
photo by fdecomite