Pod koniec września Rada Ministrów przyjęła nową Politykę ochrony konkurencji i konsumentów („Polityka konkurencji”). W najbliższych latach to ona będzie wyznaczała kierunek działań Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeden z jej fragmentów sugeruje, że UOKiK będzie łagodniej niż dotychczas traktował porozumienia niehoryzontalne (tj. porozumienia między niekonkurentami).
W nowej Polityce stwierdzono m.in., że:
„Priorytetem UOKiK jest bezwzględne zwalczanie […] karteli ustalających ceny lub dzielących rynek, najczęściej mających tajny charakter.” (s. 30)
Przez „kartele” rozumie się najpoważniejsze porozumienia horyzontalne, tj. horyzontalne porozumienia cenowe, kontyngentowe i podziałowe. Natomiast w odniesieniu do porozumień wertykalnych Polityka konkurencji stwierdza, że:
„Ocena porozumień między przedsiębiorcami niebędącymi konkurentami, czyli porozumień́ niehoryzontalnych, wymaga indywidualnego podejścia. Tego rodzaju porozumienia mogą̨ generować korzyści dla konsumentów, np. dzięki usprawnieniu dystrybucji towarów. Dlatego interwencje organu ochrony konkurencji i konsumentów są uzasadnione jedynie wtedy, gdy analiza ekonomiczna wykaże, że antykonkurencyjne skutki takich praktyk nie są równoważone korzyściami po stronie konsumentów.” (s. 32)
Stanowisko UOKiK jest zbieżne z aktualnym stanem wiedzy ekonomicznej, znacznie odbiega jednak od dotychczasowej praktyki Urzędu, bowiem większość karanych porozumień stanowiły do tej pory właśnie porozumienia wertykalne (przede wszystkim RPM, tj. uzgadnianie sztywnych lub minimalnych cen odsprzedaży). Odbiega ono również od polityk konkurencji z poprzednich lat. Przykładowo, w polityce konkurencji na lata 2011-2013 przed UOKiK stawiano m.in. następujące zadania:
„Zbadanie celowości dalszego funkcjonowania w polskim prawie konkurencji rozporządzenia o wyłączeniach dotyczących porozumień wertykalnych”
oraz
„Przeprowadzenie kampanii informacyjnej dotyczącej szkodliwości antykonkurencyjnych porozumień wertykalnych”,
a ponadto wskazywano, że:
„Prawo […] traktuje obie opisywane sytuacje (porozumienie wertykalne i horyzontalne) w podobny sposób.”
Treść nowej Polityki konkurencji przywodzi na myśl podejście amerykańskiego prawa antymonopolowego, które zakłada wyważanie pozytywnych i negatywnych skutków ekonomicznych porozumienia wertykalnego, tj. tzw. rule of reason (od czasu wyroku w sprawie Leegin rule of reason odnosi się nawet do RPM):
„Restraints in the supply chain are tested for their reasonableness, by analyzing the market in detail and balancing any harmful competitive effects against offsetting benefits. In general, the law views most vertical arrangements as beneficial overall because they reduce costs and promote efficient distribution of products.” (cytat ze strony www Federal Trade Commission)
Powyższe podejście (tj. rule of reason) nie całkiem odpowiada aktualnie dominującej interpretacji polskiego i europejskiego prawa konkurencji, które nie nakładają na organ obowiązku wyważania negatywnych i pozytywnych skutków, a jedynie umożliwiają oskarżonemu przedsiębiorcy wykazywanie, że pozytywne skutki przewyższają ewentualne szkody (co w praktyce jest bardzo trudne).
Przede wszystkim zastanawia mnie jednak, czy deklarowana procedura oceny porozumień wertykalnych (polegająca na wyważaniu pozytywnych i negatywnych skutków), będzie dotyczyła porozumień zakazanych ze względu na cel (tzw. object restrictions), w szczególności porozumień przewidujących sztywne lub minimalne ceny odsprzedaży, które do tej pory były traktowane jako zakazane bez względu na wywoływane skutki (tj. w zasadzie zawsze niedozwolone). Tak mogłoby wynikać z przytoczonego fragmentu nowej Polityki konkurencji, który zdaje się odnosić do wszystkich rodzajów porozumień wertykalnych. Być może już niedługo powyższe wątpliwości zostaną rozwiane, bowiem w Polityce konkurencji zapowiedziano także wydanie urzędowych wytycznych w sprawie porozumień wertykalnych (s. 32).